Praca w Szpitalnym Oddziale ratunkowym i ogólnie w ratownictwie nie jest dla wszystkich. Po 3 latach zabójczych studiów i obecnym okresie spędzonym w pracy stwierdzam, że trzeba mieć nieźle zryty beret, by podjąć się tego zawodu i żeby w zależności od sytuacji, zachować powagę by nie zaśmiać się „cierpiącemu” w twarz, wyłączyć emocje i redukować stres, aby nie wbić sobie przypadkiem igły w palec, gdy trzeba zrobić coś na cito, bo pacjent zaraz umrze Ci na łóżku.
Czytaj więcej